Takiego poziomu energii, emocji, kreatywności, spontaniczności i przede wszystkim dobrej zabawy dawno nie widziałem na koncertach. Nie wspominam tu o profesjonalizmie, bo chłopaki są jednymi z najlepszych muzyków w Polsce i to jest oczywiste.

Całość recenzji dostępna na blogu Pawła Kapicy oraz w dalszej części wiadomości:

Jestem na świeżo po koncercie Atom String Quartet, który się odbył w sobotę w Sopocie. Emocje ciągle są we mnie , a muzyka chodzi po głowie. Koncert był rewelacyjny! Takiego poziomu energii, emocji, kreatywności, spontaniczności i przede wszystkim dobrej zabawy dawno nie widziałem na koncertach. Nie wspominam tu o profesjonalizmie, bo chłopaki są jednymi z najlepszych muzyków w Polsce i to jest oczywiste. Chce wam podziękować chłopaki, bo dostałem od was w prezencie wspaniałe przeżycia audio – wizualne, jak również dowód na to, że jeśli ma się pomysł, który inspiruje to warto działać i tylko kwestią czasu jest kiedy on się zmaterializuje. Atom String Quartet jest przykładem tego jak idea zamienia się w rzeczywistość i to w ekspresowym tempie. Pamiętam jak jakieś półtora roku temu rozmawiałem z Mateuszem Smoczyńskim o jego pomyśle stworzenia takiego zespołu, wtedy jeszcze nie miał pojęcia(tak mówił) z kim taki kwartet mógłby założyć.  Potem zimą 2010 obejrzałem film na you tube z koncertu chłopaków i szczęka mi opadła. Okazało się, że jest czterech znakomitych muzyków, którzy mogą założyć kwartet smyczkowy grający jazz.

Na szczęście Atom String Quartet dojechał również do Trójmiasta i miałem wielką przyjemność obejrzeć zespół na żywo. Zresztą przyjemność miała cała sala w klubie Pick&Roll i gdyby chłopaki mieli już wydaną płytę (materiał już mają nagrany), to sprzedaliby wszystkie egzemplarze, sam bym kupił kilka egzemplarzy by obdarować przyjaciół. Swoją drogą koncerty to idealne miejsce na promowanie i sprzedawanie własnej płyty. Kiedy publiczność jest zadowolona, szczęśliwa, rozgrzana do czerwoności to każdy aż się rwie do tego by ten stan zachować na dłużej, by poczuć się tak w domu słuchając płyty, by puścić ją w samochodzie i poczuć  energię z koncertu, dlaczego nie dać publiczności możliwości dokonania zakupu. Wszyscy są zadowoleni – muzycy, bo płyty się rozeszły i widownia, bo mogą nawet po koncercie delektować się muzyką.

Podsumowując, jeszcze raz dziękuje Dawidowi, Mateuszowi, Michałowi i Krzysztofowi za fenomenalny koncert i jestem przekonany, że z takim składem, muzyką i energią świat stoi przed wami otworem.