New Trio to już uznana na naszym jazzowym rynku firma. Tandem Smoczyńskich dopełniony grą najpopularniejszego rosyjskiego perkusisty Alexa Zingera nie sili się na oryginalność, a w sposób kreatywny kontynuuje to, co znamy z poprzedniej, nominowanej do Fryderyka płyty “Simultaneous Abstractions”.
W tej muzyce wygrywa duch spontanicznej improwizacji, czego autorzy nie kryją przyznając, że znaczna część materiału to efekt kolektywnych eksperymentów. I super, bowiem właśnie ten tak istotny element – radość wspólnego grania, współudział w tworzeniu decydują o walorach albumu.
To, co rzuca się nam “na uszy” przy pierwszym przesłuchaniu, to fakt, iż muzycy z przysłowiowego niejednego kotła muzykę wchłaniali, co sprawia, że zarówno tematy mainstreamowe (Emotions), jak i podszyte duchem latino (My Deal) wypadają solidnie. Zdumiewająca jest również demokracja w zespole, która sprawia, że nie można tych muzyków traktować w kategoriach akompaniator – solista, bowiem każdy z instrumentów budyje tutaj swój filar, a na wszystkich trzech opiera się cała zdumiewająco intrygująca koncepcja zespołu.
Połączenia Hammonda z brzmieniem skrzypiec nie należy – delikatnie mówiąc – do najpopularniejszych. Okazuje się, że wypada ono tak samo ciekawie w swingującej konwencji, jak i w sonorystycznych zabawach, jak choćby na końcu płyty. Fajnie wypadają też odważne przetworzenia barwy skrzypiec, dzięki czemu trio z łatwością zmienia koncepcję brzmienia, a to czyni tę muzykę jeszcze atrakcyjniejszą dla słuchacza. Zespół zabiera nas we frapującą podróż, a radość grania udziela nam się bardzo szybko. Słychać też, że mamy do czynienia z rodzajem materiału wyjściowego, który w kontakcie z publicznością będzie rósł jak przysłowiowe ciasto na drożdżach.
Popis dwunarodowego tria to przykład, jak z prawej strony Atlantyku można tworzyć rzeczy niczym nie ustępujące jazzowy z lewej strony tego oceanu. Ale czemu się dziwić, skoro europejska wiolinistyka to kanon jazzowej szkoły gry na tym instrumencie, a swobodne balansowanie między gatunkami i koncepcjami podparte wiekami naszej muzycznej tradycji musi przynosić owoce.
Ryszard Borowski
Jazz Forum (2013/06)