„Metamorphoses”, czyli pierwsza solowa płyta Mateusza Smoczyńskiego już jest! Album został wydany nakładem Fundacji im. Zbigniewa Seiferta i zawiera głównie autorskie kompozycje skrzypka. Są to utwory z pogranicza współczesnej muzyki poważnej oraz jazzu.

Albym dostępny jest w internetowym sklepie wydawcy – Jazz Shop oraz w większości serwisów streamingowych, w tym iTunes Music oraz Spotify.

Pomysł nagrania i wydania przez Fundację im. Zbigniewa Seiferta solowej płyty Mateusza Smoczyńskiego był dość oczywisty. Mateusz jest zwycięzcą drugiej edycji Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego im. Zbigniewa Seiferta z 2016 r., a fundacja nie poprzestaje przecież na przekazaniu nagrody, lecz ściśle współpracuje z laureatami konkursu, organizując im koncerty czy wspierając w realizacji nagrań płytowych. To jednak nie jest jedyny powód, dla którego zaproponowaliśmy Mateuszowi nagranie recitalu solowego. Mateusz Smoczyński jest muzykiem wybitnym i wszechstronnym, biorącym udział w rozlicznych ambitnych i wysoko ocenianych przez krytykę projektach. Dość wspomnieć amerykański Turtle Island Quartet, w którym działał w latach 2012-2016, kapitalny Atom String Quartet, zespoły autorskie, czyli Mateusz Smoczyński Quintet oraz New Trio, a wreszcie słynny Zakopower czy Natalię Kukulską. Czas zatem przedstawić kolejne artystyczne wcielenie tego utalentowanego skrzypka, kompozytora i aranżera. Recital solowy składający się głównie z autorskich kompozycji jest w karierze Mateusza odważnym i ważnym krokiem. Mateusz po raz kolejny udowadnia, że nie ma muzycznych granic, których nie potrafiłby przekroczyć. A przecież koncert solowy to przedsięwzięcie wyczerpujące emocjonalnie i fizycznie. Znalezienie równowagi między techniczną brawurą a niebanalną liryką i zgrabnym żonglowaniem różnorodną stylistyką, między skupieniem się na detalach a przekazaniem całościowej idei jest niezwykle trudnym wyzwaniem. Wypełnienie tej przestrzeni za pomocą jednego tylko, maksymalnie dwóch instrumentów (niedawnym odkryciem Smoczyńskiego są skrzypce barytonowe) wymaga niebywałego warsztatu, kunsztu i muzykalności, które niewątpliwie cechują naszego artystę. W licznych wywiadach Mateusz Smoczyński przyznaje się do trzech fascynacji muzycznych: są nimi Zbigniew Seifert, John Coltrane oraz Karol Szymanowski. Zawarta na niniejszej płycie muzyka poszerza ten wachlarz wpływów o Niccolò Paganiniego, Eugène’a Ysaÿe, Györgya Ligetiego i Krzysztofa Pendereckiego. Nieco odmienne stylistycznie są uzupełniające to nagranie kompozycje Marka Summera i Jana Smoczyńskiego – brata Mateusza i jego wiernego muzycznego przyjaciela. Mateusz Smoczyński tak mówi o swym najnowszym projekcie: Główną myślą, która przyświecała mi przy tworzeniu tego albumu była chęć nagrania płyty klasycyzującej, nie jazzowej, ale jednak w dalszym ciągu z przestrzenią na improwizację. Od zawsze imponowały mi dłuższe formy muzyczne spotykane w muzyce poważnej, z którymi ja jako autor, nigdy nie miałem odwagi się zmierzyć. O solowej płycie myślałem od dawna, i to właśnie ona stała się pretekstem do spełnienia ambicji i sprawdzenia swoich możliwości kompozytorskich. Efektem tej pracy jest między innymi czteroczęściowa Sonata, wiodący utwór na tej płycie. Komponowanie utworów wykraczających poza jazzowy temat jest dla mnie nowością i to właśnie jest ta moja „metamorfoza”.

Aby jednak uniknąć monotonii solowego albumu, płytę spróbowałem przełamać utworami często zbliżającymi się do innych gatunków muzycznych. Solo Violin Zbigniewa Seiferta powstała ponad czterdzieści lat temu i wciąż jest niezwykle ważną pozycją w muzyce jazzowej, a zwłaszcza w solowej wiolinistyce jazzowej. Mamy nadzieję, że album Mateusza Smoczyńskiego również stanie się inspiracją dla młodych artystów, którzy poszukują swojego języka muzycznego w trudnej solowej materii.